Firmy pod jarzmem ekologii |
Obowiązujący system odzysku sprzętu elektronicznego i elektrycznego okazał się fiaskiem. Rząd chce temu zaradzić nakładając na producentów wyśrubowane limity i grożąc wysokimi karami
Dotarliśmy do pierwszego krajowego raportu o wykonaniu obowiązku odzysku zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Dokument jest druzgoczący. W drugiej połowie ubiegłego roku, a więc w ciągu 6 miesięcy obowiązywania ustawy, firmy zebrały tylko 5 tys. ton starych urządzeń. To zaledwie 2 proc. tego, co trafiło na rynek. Ustawa nakłada bowiem na firmy wymóg zbiórki używanych urządzeń, ale nie mówi o żadnych limitach ilościowych. Jedynym wymogiem było odzyskanie przynajmniej 70 proc. materiałów z zebranego sprzętu. W konsekwencji producent mógł przekazać do recyklingu jeden opiekacz lub telefon i uznać, że swoje zadanie spełnił.
Ministerstwo Środowiska postanowiło zareagować. Przygotowało projekt nowelizacji ustawy, który zobowiązuje producentów sprzętu, aby zbierali średnio połowę tego, co uda się im sprzedać. Oznacza to przynajmniej 250 tys. ton złomu rocznie - 25 razy więcej niż do tej pory. Nowelizacja przewiduje także kary za niewywiązanie się z ekologicznego obowiązku. Najniższa opłata wynosi 1,8 zł za kilogram. Jeśli propozycja ministerstwa zostanie przyjęta, to przy dotychczasowym poziomie odzysku roczne kary dla wszystkich branż, których dotyczy ustawa, wyniosą ok. 450 mln zł. Przedsiębiorstwo takie jak Zelmer musiałoby płacić rocznie ponad 3 mln zł kar.
Źródło - Rzeczpospolita (www.rzeczpospolita.pl)
Warto zobaczyć