To rzeczywiście łatwe nie jest...
Jeśli organ nie chce przyjąć zgłoszenia (formalnie wniesie sprzeciw), w którym opisane są wszelkie procesy i czynności wykonywane w laboratorium (dygestorium), przy czym zużycie jest minimalne i raczej emisja w ściekach jest niż do powietrza, to trzeba dyskutować.
Jeśli dyskusja nic nie daje - trzeba policzyć i wykazać bezsens żądań organu.
Miałem taki przypadek. Żeby bez sensu nie wymieniać pism (szkoda, ze MŚ słabo reaguje na podobne zapytania i prośby o zajęcie stanowiska) policzyłem emisję w ten sposób, że ustaliłem jak często jest otwierana butelka z odczynnikiem, jakie ilości odczynnika jednorazowo są pobierane i jaką "pustą" przestrzeń butelki zajmują pary odczynnika po każdej takiej operacji. Założyłem, że cała ilość pary nasyconej znad powierzchni cieczy jest za każdym razem emitowana...
Z dziką satysfakcją urzędniczka mi wygarnęła, ze jednak można, mimo, że piojęcia nie miała co tam właściwie było policzone i dlaczego ;-) No można wszystko... Tylko po cholerę?